wtorek, 25 lutego 2014

Bluza Tchibo

Tchibo? Przecież to kawa! :)
Tak, ale w wolnej chwili zdarza im się zrobić całkiem niezłe ciuchy do biegania. Jakoś w październiku, gdy miała nadejść zima (a przynajmniej późna jesień) zdecydowałem się na zakup bluzy tej firmy przez internet. Nie miałem wcześniej styczności z ciuchami sprzedawanymi przez Tchibo, więc kupowałem nieco w ciemno. Bluza wyglądała jednak na tyle fajnie, że się zdecydowałem


Szukałem czegoś cieplejszego na sezon zimowy, no i czegoś oddychającego, gdyż moja wiatrówka nie spełnia obu tych wymagań. Bluza przede wszystkim na zdjęciach wyglądała na bardzo profesjonalnie wykonaną i funkcjonalną. Przez użyte określenie "ciepłochronna" obawiałem się, że będzie mi w niej za gorąco. Cóż, najwyżej byłaby przeznaczona na treningi tylko w solidne mrozy.  Zaryzykowałem.
Paczka przysłana z Niemiec przyszła dosyć szybko (wysyłka gratis). Po rozpakowaniu pierwsze dobre wrażenie - świetna jakość materiałów oraz wykonania. Do tego fajny kaptur ze ściągaczami, suwak z zakładką, niewielka kieszonka na ramieniu, dziury na kciuki w rękawach, no i odblaskowe elementy (dla mnie podstawa). Bluza wydawała się kompletnie wyposażona. Nie mogłem się doczekać pierwszego treningu. 

Akcja
Debiut przypadł na słoneczne październikowe przedpołudnie, które okazało się nieco zbyt ciepłe... Temperatura ok. 12 stopni Celsjusza to nie są warunki do treningu w tej bluzie, było mi zdecydowanie za ciepło. Jednak słowo "ciepłochronna" zostało tutaj użyte należycie. Nie skorzystałem ani z kaptura, ani z przedłużonych rękawów, które podwinąłem. Pierwsze koty za płoty. Następny trening przypadł już na nieco chłodniejszy wieczór i to były już idealne warunki. Generalnie bluza ta w sezonie późnojesienno-zimowym spisuje się świetnie - w okolicach +5 stopni wystarczy pod spód coś termoaktywnego z długim rękawem i jazda. Gdy jest trochę zimniej dokładam jeszcze jedną koszulkę techniczną i też jest dobrze, a przy mrozach dochodzących do 10 stopni zarzucam jeszcze wiatrówkę i również świetnie się sprawdza. Wielkim plusem jest siateczka wbudowana w środkową część pleców od karku do krzyża oraz pod pachami, której zadaniem jest odprowadzanie nadmiaru ciepła i trzeba przyznać, że z tego zadania wywiązuje się bardzo dobrze. Przy tym nie czułem nigdy zimnego powiewu w mokre plecy, którego można się obawiać przy takich rozwiązaniach. 


Z miejsca ją polubiłem, stała się moim ulubionym ciuchem i nie wyobrażam sobie zimowego treningu bez niej, oczywiście gdy nie pada deszcz i akurat na zewnątrz nie szaleje huragan/orkan ;) No i ten kaptur - strzał w dziesiątkę. Dzięki niemu zamiast zimowej czapki wystarczy letnia czapka z daszkiem, co zapewnia odpowiednią wentylację dowolnie regulowaną ściągaczami. Największym pozytywnym zaskoczeniem była dla mnie jej użyteczność - dobrze sprawdza się w warunkach od wycieczek biegowych w słonecznej, późno-jesiennej pogodzie po zimowy rajd na nartach biegowych.
Przy tym wszystkim bluza prezentuje wyśmienicie. Pokusiłbym się o porównanie do odzieży Nike, która jednak kosztuje kilka razy więcej. Różnicy jakości jednak nie zauważyłem. 
Kolejnym plusem jest zaskakujący fakt, że bluza ta... nie śmierdzi. Nie wiem o co chodzi (pewnie to kwestia materiału), ale spokojnie wystarcza prać ją co ok. 3-4 treningi (bez uszczerbku dla otoczenia). 
Jedynym minusem, który dotychczas zauważyłem (ponad 3 miesiące biegania) jest obsługa suwaka, który ciężko jest dopiąć pod samą brodę oraz śliskich troczków od kaptura - w obydwu przypadkach regulowanie ich w rękawiczkach jest niemal niemożliwe i trochę irytujące.  


Podsumowując
Moim zdaniem jest to mistrz w kategorii stosunku ceny do jakości. Za niecałe 100 PLN otrzymujemy bluzę kompletną (nie wiem, co jeszcze można wymyślić - większą kieszeń?), świetnie wykonaną z wysokiej jakości materiałów. Z ciekawością będę teraz obserwował ofertę Tchibo skierowaną do biegaczy. A bluza oby wytrwała jak najdłużej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz