Nigdy specjalnie nie interesowałem sie biegami
przeszkodowymi. Zresztą czasami trudno nazwać je biegami, gdy odcinki
pomiędzy kolejnymi utrudnieniami mają 100-200 metrów. Jednak kiedy w
nazwie pojawia się słowo "Cichociemni" to mi już nic więcej nie potrzeba
- idę jak w dym.
