środa, 2 lipca 2014

Kolejny krok

Półtora miesiąca. Tyle czasu minęło od poprzedniego startu w zawodach (sztafeta Accreo Ekiden w Warszawie). Trenowałem sobie przez ten czas spokojnie, ale coraz bardziej wzmagało we mnie ciśnienie na jakiś start. Czuję się w formie, więc aż mnie nosi żeby gdzieś wystartować, choćby na dychę, a najlepiej również na połówkę. 


Końcówkę czerwca musiałem sobie odpuścić ze względu na nawał pracy związany z organizowaniem Biegu Chełmońskiego, w związku z czym koło nosa przeszedł mi trzeci bieg z serii Perły Małopolski rozgrywany w Gorczańskim Parku Narodowym na pięknej, choć dosyć ciężkiej trasie. Trudno, może za rok uda mi się wyskoczyć na kolejne Perły.
Ze względu na kolizję terminów musiałem odpuścić także Półmaraton Skierniewicki, który choć trochę nudny (4 pętle) to jednak blisko i warto zajrzeć do sąsiadów. Postanowiłem więc poszukać czegoś w lipcu i sierpniu. 
Pierwszym wyborem był Bieg Powstańca rozgrywany w leśnych okolicach Legionowa, o którym dowiedziałem się już jakieś 2 miesiące temu i wypatrywałem rozpoczęcia zapisów. 


Także 2 sierpnia startuję na niezbyt łatwej, trailowej trasie szlakiem Powstańców i Cichociemnych. Do przebycia jest 45 km, ale dopuszczony jest udział sztafet więc prawdopodobnie podzielę się z kimś po połowie. Na ten bieg cieszę się niesamowicie i już czuję się podekscytowany, gdyż na trasie czeka wiele punktów historycznych związanych z II wojną światową.

Drugi wybór padł na Półmaraton w Radzyminie 15 sierpnia, który brałem pod uwagę już od roku. Jest to bieg upamiętniający zwycięstwo nad bolszewikami w Bitwie Warszawskiej popularnie zwane Cudem nad Wisłą. Jeśli tam wystartuję to będzie to mój kolejny historyczno-patriotyczny bieg do kolekcji. Co do samego biegu to będzie "zwykła" uliczna połówka z atestem, więc jeśli pogoda dopisze to może uda się powalczyć o popchnięcie życiówki ;)


No i wisienka na torcie, kluczowy punkt sezonu czyli Maraton Warszawski. Tu wybór nie był zbyt trudny. Właśnie opublikowano trasę, która jest zachwalana, a do tego bieg jest blisko. Zostało mi jeszcze 3 miesiące przygotowań i jeśli wszystko dalej będzie szło po mojej myśli, to w końcu poznam uroki 30 kilometrowych wycieczek biegowych...


Będzie się działo. Póki co w czerwcu wyśrubowałem swój miesięczny przebieg i wydeptałem prawie 180 km. Niedawno cieszyłem się z przebiegniętych 100 km, a teraz tylko patrzeć jak pęknie kolejna magiczna setka :) Oby...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz