środa, 30 kwietnia 2014

Smacznie i zdrowo

Niezbyt często zdarzało mi się w życiu składać jakieś postanowienia noworoczne. W tym roku stało się jednak nieco inaczej - na początku nowego roku zaświtała mi myśl, która dojrzewała już we mnie dłuższy czas. Postanowiłem odżywiać się zdrowiej... Przynajmniej od kilku lat trwał u mnie powolny proces wycofywania z diety różnych niezdrowych i szkodliwych produktów. Co najważniejsze, przychodzi to całkowicie naturalnie i nie muszę się do niczego zmuszać. Nadal jem smacznie, ale przy tym jakby zdrowiej. Myślę, że znaczną rolę odegrały tu dwa czynniki: bieganie oraz przede wszystkim moja żona :)




Wcześniej ze swojego jadłospisu całkowicie wyeliminowałem fast food, jako rzecz zdecydowanie najgorszą dla organizmu (prócz papierosów, które wyeliminowałem jeszcze wcześniej). Następnie przyszła kolej na słodkie napoje gazowane na czele z Coca-Colą, których staram się unikać - myślę, że poniższy obrazek wytłumaczy dlaczego



Czynnikiem, który dał mi kolejny impuls do zmian w codziennej diecie była książka Scotta Jurka - Jedz i biegaj. Scott jest weganinem, a przy tym jednym z najlepszych ultramaratończyków w historii. Niesamowity gość, dla którego pokonanie biegiem dystansu stu mil nie stanowi problemu. W dużej mierze tłumaczył to swoją wyjątkową, roślinną dietą. Z jego książki również coś zaczerpnąłem, jednak sporo podanych w niej przepisów była i jest dla mnie zbyt niecodzienna (niektóre przyzwyczajenia ciężko zmienić), a produkty trudniej dostępne. Choć ostatnio w Żyrardowie otworzył się nowy sklep ze zdrową żywnością, więc może teraz będzie łatwiej o nowe produkty. Póki co w swoim ulubionym sklepie z orzechami i suszonymi owocami odkryłem kolejny, fajny i zdrowy produkt - Amarantus ekspandowany, czyli zboże z Ameryki Południowej


Brzmi kosmicznie, jednak świetnie sprawdza się jako dodatek np. do jogurtu naturalnego i jest przy tym bogate w wapń, magnez, żelazo i błonnik. Samo zdrowie! Po wieczornym bieganiu nie mam zazwyczaj ochoty na tradycyjny posiłek, więc często na kolację przyrządzam sobie coś takiego:
 


W rolach głównych: żurawina, słonecznik, rodzynki, imbir kandyzowany, sezam, migdały, nerkowce i oczywiście jogurt naturalny. Zdarza mi się jeszcze dodawać czarne porzeczki i orzechy laskowe - konfiguracje dowolne. A po wymieszaniu całość posypuję amarantusem - PYCHA!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz