poniedziałek, 20 maja 2013

Wycieczka do Nieborowa

Piękna pogoda zachęciła nas w Niedzielę do przejechania dawno zaplanowanej trasy z Rawki do Nieborowa - tzw. Drogą Łowicką. Wycieczka spacerowym tempem upływała przy akompaniamencie ptaków, w tym kukułki, którą w tym roku słyszymy na każdym rowerowym wyjeździe oraz przy towarzyszących zapachach kwitnących bzów i konwalii




Puszcza Bolimowska ma niesamowity potencjał rowerowy... mijając boczne drogi mam chęć wjechać niemal w każdą żeby zobaczyć dokąd prowadzi. W większości szlaki są w niezłym stanie i do tego dobrze oznaczone choć gdzieniegdzie mogą się trafić fragmenty piaszczyste skutecznie zniechęcające płeć piękną ;)

Jadąc lasem od stacji benzynowej (przy os. Ruda zwanym też Rawentem) mijamy znajdujący się po prawej stronie rezerwat Ruda Chlebacz (pozwiedzamy innym razem) i kierujemy się na Nieborów. Po drodze przecinamy drogę wojewódzką Skierniewice-Bolimów i kontynuujemy podróż niemal w linii prostej.


Pogoda sprzyjała także młodym gadom, które tłumnie wyległy na drogę żeby się powygrzewać. Niestety wiele z nich nie przeżyło opalania i to bynajmniej nie przez szkodliwe promieniowanie UV... 

Jeden młody padalec chętnie pozował nam do zdjęć


BTW pamiętamy, że padalec to nie wąż ;)


Drugiemu pomogłem w porę ewakuować się na pobocze. Młode są strasznie nieporadne :)

Jadąc dalej natrafiamy na szczególne miejsce


znakiem rozpoznawczym są bogato zdobione kapliczki umiejscowione na dwóch starych dębach


Jest to miejsce, w którym podczas II Wojny Światowej wycofujący się Niemcy zostali zaatakowani przez Rosjan. Niemców wybito w pień. Według lokalnego badacza bitwę przeżył jeden żołnierz niemiecki, którego miejscowi ukryli u siebie. Miał jednak przestrzeloną głowę i konał przez 3 dni. Jego grób ma znajdować się nieopodal (po dziś dba o niego pewien mieszkaniec Skierniewic). Ponoć lufy armatnie, z których w okolicy zrobiono krzyże (Budy Grabskie i Mokra Prawa) pochodzą właśnie z tej bitwy. Mój rozmówca zaklinał się, że wie to z dwóch niezależnych źródeł więc nie mam prawa mu nie wierzyć, choć wcześniej słyszałem inne wersje.

Niedaleko od tego miejsca w trakcie I Wojny Światowej stacjonował również niemiecki sztab polowy. W okolicy mają znajdować się mogiły poległych na froncie żołnierzy niemieckich, w tym okazały obelisk na cześć generała oraz głaz upamiętniający ofiary. 
Mam nadzieję, że przy następnej okazji uda mi się to wszystko znaleźć. 

Sam Nieborów zszedł nieco na dalszy plan, gdyż nie wzięliśmy ze sobą zapięcia do rowerów i nie dane nam było wejść na teren pięknego ogrodu... Z perspektywy siodła obejrzeliśmy więc pełne lokale gastronomiczne oraz rajd rowerowy z Łowicza i Skierniewic - łącznie ponad 200 rowerzystów!

Z ciekawostek z podróży - zastanawiałem się jak zorganizowano przeprawę przez nowo wybudowaną autostradę. Otóż można ją pokonać zarówno górą (Droga Łowicka - szlak żółty) 


jak i dołem (szlak czerwony). W drodze powrotnej objechaliśmy dookoła kolejny rezerwat - Polana Siwica. Jest to ogromna śródleśna polana w większości o bardzo podmokłym gruncie (bagna, torfowiska, etc.). Podobno można tam spotkać bociana czarnego i bielika (bielik to nie orzeł - rodzina jastrzębiowatych). 


Wydaje mi się, że kawałek dalej widziałem szybującego bielika, a następnie słyszałem jego odgłos w lesie, ale równie dobrze mógł to być inny drapieżny ptak. 

Wracając czerwonym szlakiem za rezerwatem odbiliśmy na szlak niebieski (szlak Ptaki Okolic Skierniewic) i trafiliśmy do miejscowości Borowiny. Ponoć w dosyć długiej historii tej wsi przewinęła się również bliska rodzina Józefa Chełmońskiego (on sam również tu bywał). 
Następnie wróciliśmy na Drogę Łowicką, którą jechaliśmy w tamtą stronę i nią już prosto do Rawki, a dalej szlakiem zielonym do domu, gdzie na strudzonych wędrowców (66 km w nogach) czekała nagroda


 :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz