poniedziałek, 1 grudnia 2014

Przymusowe roztrenowanie

Po bardzo udanym sportowo sierpniu bieganie musiało chwilowo zejść na dalszy plan. Nadrobiłem trochę kilometrów na rowerze z Żyrafą, ale to nie to samo. Wycieczki rowerowe to pełen relaks, a organizm domaga się nieco wycisku... 
Po jesiennej nawałnicy różnych obowiązków powoli mogę w końcu wracać do systematycznych treningów. Nie sądziłem, że można nie mieć czasu nawet na przeczytanie nowego numeru Biegania. A jednak to mi się zdarzyło.



Już dawno nie miałem okazji biegać 3 razy w tygodniu i brakowało mi tego. Choć jak patrzę na swój ostatni miesięczny kilometraż to daleko mu do letnich przebiegów... Pogoda jednak dopisuje, więc jeśli tylko mam czas, to lecę do lasu :)
We wrześniu jeszcze trochę się biegało, choć to niecała połowa tego, co wybiegałem w lipcu...

 

Październikowe statystyki zaburzyło zakończenie sezonu rowerowego i nasza wyprawa na strzelnicę.

 
Listopad to powolny i ciężki powrót do częstszych biegowych treningów


Ze względu na nowe, "ojcowskie" obowiązki nie jest lekko, ale mam nadzieję, że czas na trening jakoś znajdę. Teraz z jeszcze większym szacunkiem patrzę na biegaczy-rodziców, a już zjawisko mama-biegacz to dla mnie niedościgniony wzór zaradności, siły i samozaparcia :) Szacun!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz